Nazywam się Miłosz i witam na Ciebie na moim kanale. Czy wiesz, że czarne łabędzie naprawdę istnieją? Czego symbolem stał się czarny łabędź? Na te pytania dzisiaj postaram się odpowiedzieć. Zapraszam.

Przez wiele wieków Europejczycy myśleli, że wszystkie łabędzie są białe. Używali nawet powiedzenia, że „coś jest tak oczywiste, jak to, że wszystkie łabędzie są białe”. W późniejszym czasie dotarli jednak na ziemie nieznanej wcześniej Australii i zobaczyli tam czarne łabędzie. Było to symboliczne wydarzenie, które obaliło dotychczasowy pogląd na temat koloru tych ptaków. Wystarczył tylko jeden czarny łabędź, by podważyć uznawaną przez wiele osób teorię.

Czarny Łabędź w terminologii Nassima Taleba( twórcy pojęcia) to zdarzenie lub zjawisko, które ma trzy cechy: jest nieoczekiwane (subiektywnie bardzo mało prawdopodobne); ma olbrzymie konsekwencje; w retrospektywie wydaje się, że było do przewidzenia i jest wytłumaczalne. Taleb podaje doskonały przykład: indyka, który jest przez 1000 dni z rzędu karmiony przez farmera i z każdym dniem wzrasta jego ufność, że tak będzie w nieskończoność. Każdy kolejny dzień jest „potwierdzeniem” trafności tezy, że tuczenie będzie trwało nadal. Aż do dnia 1001., kiedy to farmer przychodzi z toporkiem…

Problem z „czarnymi łabędziami” polega na tym, że ponieważ nie potrafimy ich przewidywać, to je w ogóle ignorujemy. Co sprawia, że narażamy się na większe ryzyko, niż gdybyśmy brali pod uwagę ich istnienie. 

Ale nie każdy czarny łabędź ma negatywne skutki, są też takie które mogą nam przynieść niesamowite korzyści, które przerosną nasze oczekiwania np. kontrahent, który zwiększy nasze dochody o 100%.

Jak czarne łabędzie przekładają się na trading? Negatywnie? Przypomnij sobie co się wydarzyło 15/01/2015, przecież niemożliwe było, aby kurs franka został uwolniony, a 23/06/2016 – Brexit? nierealny. Traderzy, którzy nie kalkulowali ryzyka i bardzo mocno się lewarowali i dodatkowo nie mieli postawionego stop lossa, skończyli delikatnie mówiąc marnie. Czarny Łabędź ich pochłonął. 

Ale te same wydarzenia mogą pozwolić nam zarobić. Wystarczy, że celem naszego systemu będzie łapanie czarnych łabędzi. Mówiąc prostymi słowami: tnijmy straty (odcinajmy czarne negatywne łabędzie) i pozwalajmy zyskom rosnąć (łapmy pozytywne) 

Nieważne jest skąd on przyleci, czarny łabędź jest nieprzewidywalny, ważne, aby dać sobie szansę go złapać. Pojawi się nagle i niespodziewanie, ale to właśnie na tym polega ten cały trading. Na czekaniu na ten jeden moment. 

Dziękuje za Twoją uwagę. Do widzenia 🙂